Z uwagi na poluzowanie tworów okrężnych MSA w środowisku chciałbym przedstawić kolejny zbiór obserwacji ze szczytu Łomnicy, których to z uwagi na niesprzyjające warunki nie udało się mi wykonać w 2022 i 2023 roku.
Tym razem 9 stycznia 2024 roku z północnego wschodu przyszedł był konkretny wyż, docisnął do granic możliwości wszelki syf praktycznie do spodu (na wysokość ok 400 m) w Polsce zaś na południe od łuku Karpat gdzie nie było aż takiego mrozu i zanieczyszczeń mogliśmy podziwiać prawdziwy spektakl zważywszy, że chłopakom udało się w końcu sfotografować Vladeasę z Tarnicy.
Widząc co się szykuje udałem się znowu do Tatrzańskiej Łomnicy skąd z ciepłego pokoiku w hotelu sterowałem moim kochanym dronem wyposażonym w krupnokalibierną rurkę i wylądowałem na barierce tarasu widokowego na szczycie Łomnicy prowadząc zdalnie obserwacje będąc w stałym kontakcie przez CB radio produkcji australijskiej z załogą górnej stacji kolejki… czekajcie to nie ta bajka… przechodzony COVID trochę mi poprzestawiał w pamięci….dobra ogarniam się i przechodzimy do sedna (choć kichy bym chętnie wyprał ale innym razem – jak to mówią uczeni w piśmie bardziej kiepskim)
Z tarasu widokowego po przygotowaniu zestawu antywysokościowego zwróciły uwagę ośnieżone szczyty Karpat Wschodnich.
Po zachodzie Słońca nie było nudno, zważywszy że w prognozach w kierunku południowo zachodnim też było obiecująco. Jako że brak mi ostatnio prozowego polotu zapraszam do galerii (może i bardzo kiepskiej) choć rzeczywistej i zaglądnijmy w Średniogórze Węgierskie:
Zmiana ordynacji na skały wierzchołka Łomnicy oraz azymutu. Jesionika i Beskidu Śląsko- Morawskiego po zachodzie nie będę komentował – zobaczcie sami:)
Po krajobrazowych emocjach i pysznej kawce w Dedku przyszła kolej nie wykonywane dotychczas zdjęcia nocne.
Zaznaczam, że każdy obiekt był poddany szczegółowej analizie azymutalnej – tu duże ukłony dla Łukasza
za potwierdzenie Bożego Daru.
Kolejna rzecz jaka zwróciła uwagę w nocy to obłoki kondensacyjne Elektrowni Bełchatów ale czy tylko obłoki, które nota bene nie są DO? Czubki kominów też się złapały oraz światełka wiatraków na Górze Kamieńskiej:
Dobra idziemy spać (choć jak tu spać jak zimno) bo rano emocje jak złoto…. no dobra przyznam się – przyjechałem po Pietrosa (372 km) widząc co się święci w prognozach ale niestety się nie udało. Druga zaś perełka to Pop Ivan (334 km) z uwagi na to że Apuseny (choć nie całe) już mam (tam prognozowano zachmurzenie – szczególnie w Górach Bihorskich) dlatego nie miałem zbytniego ciśnienia na ten azymut.
I oto pokazał się Pop Ivan Marmaroski:
Oczywiście moja królewna też się pokazała i nie tylko mi – chłopaki na Tarnicy też ją tego ranka oglądali – i gdyby nie chmury nad Bihorem to byłaby najlepsza Vladeasa wszechczasów – o ile zważywszy na refrakcję nie jest:)
Resztę znacie z poprzednich wpisów – gdzie zapraszam.
No ale zmieńmy azymut – na północnym wschodzie zalegająca na ok 400 m inwersja pokazała jak wyglądają wyspy Pogórza Dynowskiego i części Strzyżowskiego – z niespodzianką już na północ od Rzeszowa czyli komin rzeszowskiej elektrociepłowni.
Całość ujęta w panoramę, zwróćcie uwagę jak pogórze w kierunku południowo wschodnim nabiera wysokości
Zaś tym co zwróciło moją szczególną uwagę były niespotykane warunki inwersyjne nad Polską – inwersja dociśnięta wręcz sprasowana do wysokości ok 400 m co pozwoliło na obserwacje nawet niekorzystnych podświetleniowo azymutów północnych. No co tu dużo pisać – w galerii Góry Świętokrzyskie i Pasmo Przedborsko -Małogoskie – widać tez kila obiektów industrialnych – komin w Połańcu oraz małogoską cementownię. Zapraszam do galerii:
Perełkę zostawiamy na koniec – choć jakością nie grzeszy ale ją widać – Góra Kamieńska czyli MW w drugą stronę:
Czy pojadę jeszcze na Łomnicę ….hmmm Salomin został, Curcubata została a Pietros – może kiedyś się odczaruje, tymczasem czyńmy przygotowania na Górę NONAME, której nazwą inny szczyt na mapach błędnie podpisują:)
Zdrówka:)
Michale, „pozamiatałeś” w jeden dzień/noc prawie wszystko. Do DO trzeba mieć zacięcie i pasję, a tej Ci nie brakuje no i trochę „szczęścia” 🙂 Super wyniki…… gratulacje!
Dziękuję Tadziu
Witam, uprzejmie proszę o wstępną analizę wydarzenia pod nazwą: Flat earth: from israel to crete. Facet podobno z miejsca obserwacji – Gaza, zobaczył w podczerwieni Kretę (około 1000 km!). Jest filmik na Rumble dokumentujący tę daleką obserwację. Mogę podesłać. Czy to nie jest jakiś fejk? pozdrawiam
Jest to jak najbardziej fejk z uwagi na wypukłość Ziemi. Widziałem ten filmik. Również pozdrawiam.
O, tu był tylko jeden marynarz (seaman)…
Tak, filmik z rzekomą Kretą jest wart tyle samo, co ten z Mont Blanc z Walii.
A tutaj masz obserwację na trzy razy krótszym dystansie, ale za to prawdziwą. Co wybierasz?