Dalekie obserwacje prowadzić możemy na różne sposoby. Ważne, ażeby nasza obserwacja podlegała pod kryteria ściśle określone w sekcji Vademecum. Możemy to robić w zasadzie wszystkim czym w danym momencie dysponujemy, mianowicie:
-gołym, nieuzbrojonym okiem
-przy pomocy przyrządów optycznych (lornetka, monokular, luneta, teleskop)
-przyrządami rejestrującymi zaopatrzonymi w odpowiednią optykę.
W dobie istnienia fotografii cyfrowej trudno jest powiedzieć na forum, że wykonałem obserwację np. Łysicy z Babiej Góry i opisać to słowami bo kto nam uwierzy? Alternatywą z wyboru pozostaje nam uwiecznienie danej obserwacji za pomocą zdjęcia lub filmu wykonanego dostępnymi na rynku przyrządami. Mogą to być:
-aparaty analogowe (b. rzadko)
-wbudowane aparaty w telefonach komórkowych
-aparaty cyfrowe kompaktowe np. typu superzoom
-lustrzanki lub bezlusterkowce z wymienną optyką
-kamery cyfrowe
-i uwaga… DRONY – ale tylko i wyłącznie trzymane w ręku przez obserwatora w trakcie wykonywania zdjęcia i podlegające jego bezpośredniej kontroli a nie zdalnej.
Jako użytkownik zestawu lustrzanka + obiektyw skupię się tutaj na tym gdyż nie posiadam doświadczenia z innymi sprzętami z wyjątkiem starego poczciwego superzooma Sony.
Jeżeli chodzi o lustrzankę swoje zdjęcia wykonuję dwoma zestawami – w zależności od tego co chcę sfotografować, w jakiej rozpiętości (pojedyncze ujęcie czy panorama) i z jakiej odległości, oraz w jakich warunkach oświetleniowych.
W dalekich obserwacjach nie chodzi o to, żeby uzyskać ekstremalne przybliżenie danego obiektu. Ów obiekt ma być widoczny i rozpoznawalny w 100% na uzyskanym obrazie w oryginale jak i w postprodukcji. Dlatego osobiście uważam, że dla obiektów naziemnych, nawet industrialnych w zupełności wystarcza maksimum ogniskowej 600 mm, bez żadnych telekonwerterów, które nie tylko pogarszają ostrość zdjęcia ale jego jakość i naświetlenie. Rzeczą istotną przy wykonywaniu zdjęć dalekoobserwacyjnych są również turbulencje powietrza oraz zmiany refrakcji, które najlepiej widoczne są na długich ogniskowych przez co fotografowany obiekt jest nieestetyczny i nieostry.
To jakich ogniskowych użyjemy do fotografii zależy oczywiście od obserwatora dlatego nie chcę nikomu narzucać swojego poglądu na ten temat, a niniejszy poradnik jest tworzony tylko i wyłącznie w oparciu o własne doświadczenia praktyczne. Dodam tylko że większość obserwacji w Polsce możemy wykonać śmiało stosując przedział ogniskowych 100 – 300 mm.
Jak już wspomniałem swoje obserwacje wykonuję dwoma zestawami:
-Canon 6D Mark II + Canon 400 mm f 5,6 (czyli lustrzanka pełnoklatkowa i teleobiektyw stałoogniskowy)
-Canon 77D + Sigma 150-600 mm f 5,0 -6,3 (czyli lustrzanka z matrycą APSC i teleobiektyw zmiennoogniskowy)
Po krótce wytłumaczę dlaczego takie a nie inne zestawy. W przypadku pełnej klatki zastosowanie obiektywu typu telezoom powoduje oczywiście w zależności od producenta powstawanie paskudnej winiety, którą najlepiej widać na sklejanych panoramach. Dzieje się tak dlatego, że brzegi matrycy pełnoklatkowej przy współpracy z obiektywem zmiennoogniskowym są niedoświetlone w porównaniu z centrum kadru. Dlatego ubytek ten można zniwelować stosując mniejszą matrycę APSC.
W obiektywach stałoogniskowych ten problem choć też istnieje jest mniej zauważalny, dlatego stałkę podpinam zawsze do pełnej klatki.
Druga kwestia to przybliżenie. W ekstremalnych obserwacjach gdy chcemy uwiecznić obiekt znajdujący się bardzo daleko albo wystający kilka/kilkanaście metrów zza horyzontu w formacie APSC możemy zastosować większe przybliżenie niż w pełnej klatce.
Każdy z Was w tej kwestii może oczywiście eksperymentować.
Kolejna ważna sprawa – uzyskanie nieporuszonego zdjęcia – co ma istotne znaczenie w dalekich obserwacjach. Najlepsze warunki do obserwowania mamy zazwyczaj przed wschodem jak i po zachodzie słońca, kiedy to rozproszenie światła jest mniejsze na aerozolach zawartych w atmosferze, a dodatkowo w korzystnych azymutach podświetlenie horyzontu znacząco zawyża nam kontrast poprawiając tym samym widzialność poziomą.
Co za tym idzie – mamy słabe warunki oświetleniowe i nietrudno o poruszone zdjęcie jeszcze na długiej ogniskowej bez zastosowania statywu. Jest to nieodzowny element naszego sportu i myślę, że koledzy z branży zgodzą się tu ze mną w 100%. Ponadto w celu zminimalizowania drgań, które występują przy obsłudze aparatu polecam zastosowanie wężyka lub pilota do wyzwolenia migawki.
I pamiętajcie jeszcze o jednym! Gdy fotografujemy ze statywu przy bezwietrznej pogodzie obowiązkowo wyłączamy stabilizację obiektywu jeżeli takową posiada. Mechanizm stabilizacji głupieje wtedy i na dłuższych czasach ekspozycji zdjęcia wychodzą nieostre.